Niestety Hubi po ostatniej wizycie w Prokocimiu podłapał infekcję. Póki co nie ma antybiotyku więc kurujemy się inhalacjami z Pulmicortu dwa razy dziennie do tego cała masa syropków.
Jestem zła ale można było się tego spodziewać bo gdy byliśmy na usg tydzień temu to jedna z mam przyszła z mocno podziębionym dzieckiem i czekała za nami na usg. I nie dość że wepchała się przed nami to zaraziła nam Huberta. Czasem mam wrażenie że tacy rodzice są pozbawione rozumu, liczy się tylko ich dziecko a nie innych. Przykre to, bo Hubert znowu siedzi w domu, pozbawiony jedynej przyjemności jaką daje mu szkoła.
Teraz musimy przekładać nasze wizyty u nefrologa, endokrynologa i hematologa :(
Dlatego prosimy o moc uzdrawiaczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz