Hubert zmaga się:

Nasz kochany Hubercik urodził się 22 lipca 2001r. z zespołem wad wodzonych:
-aberracja chromosomowa strukturalna-delencja 8p11p.12.1
-hipokalcemia
-hipoglikemia
-wylewy krwi do komór bocznym mózgu I/II stopnia
-wada serca Tetralogia Fallota
-wrodzony brak odporności (brak grasicy, niedobór limfocytów T i B)
-rozszczep wargi, podniebienia i wyrostka zębowego
-wada lewej dłoni (dłoń ma trzy palce)
-stopy końsko-szpotawe
-uszkodzenie nerwu wzrokowego
-astygmatyzm
-anemia sferocytowa
-refluks żołądkowo-przełykowy
-refluks pęcherzowo-moczowy
-nietolerancja białka ryby
-ukryty rozszczep kręgosłupa
-pierwotny niedobór wzrostu
-hipoplazja siodła tureckiego
-hipoplazja przysadki
-hipoplazja podwzgórza
-padaczka

Hubert w fundacji.

Fundacja Dzieciom

"Zdążyć z Pomocą"

ul. Łomiańska 5

01-685 Warszawa

KRS 0000037904

Hubert w fundacji.


sobota, 6 sierpnia 2016

Szpital i zaplenie oskrzeli.

Niestety Hubert we środę już tak się rozkaszlał że trzeba było pojechać z nim do szpitala, do tego morfologia tak spadła że Panie w laboratorium mało nie padły HGB-4,4g/dl.
Na izbie przyjęć poszło dość sprawnie, badania i od razu na oddział, tam jak zawsze zamieszanie bo wolnych sal brak, po 3 godzinach oczekiwania sala się znalazła, o 10;15 udało się Huberta podkuć i pobrać krew na cito do krzyżówki. Niestety to cito trwało aż do 17. Dopiero po 17 Hubert odstał krew. Pierwsza jednostka zeszła w ciągu godziny, drugą dostał przed 19.
Od piątku Hubert przestał gorączkować, ale pojawiły się wymioty. Jedni lekarze przychodzili i twierdzili że tak ma być bo ma dużo zalegań, drudzy kazali podawać syrop na kaszel. Po weekendzie kaszel się nasilał, tak że nocki były nieprzespane, kilka razy musiałam przebierać pościel i całego Hubcia, oczywiście pies z kulawą nogą do naszej sali nie pokwapił, bo po co.
Po raz kolejny oceniam szpital w Rzeszowie krytycznie. Gdyby nie ŚDM wybrałabym Kraków a nie Rzeszów.
Wyszliśmy po tygodniu, ze zmianami osłuchowymi, ( a bardziej nas wyrzucono, bo zajmujemy salę) z antybiotykiem który nie podaje się bo dziecko choruje na padaczkę, całe szczęście że w aptece Panie nas znają i zakazały nam go podawać, w domu miałam jeszcze inny antybiotyk i po konsultacjach z lekarzami w Krakowie podałam.
W piątek pojechaliśmy na kontrolę do punmunologa, osłuchowo czysto, robimy nadal inhalacje i podajemy leki.
Mam nadzieje że z dnia na dzień będzie lepiej, kaszel minie a  forma i apetyt Hubcia wróci do normy.

Brak komentarzy: