W ostatni dzień przed chorobą w szkole Hubi robił razem z nauczycielką jeżyka z masy solnej. I choć za żadne skarby nie chciał mieszać soli, wody i mąki to przynajmniej pomagał w formowaniu i wykańczaniu jeżyka. Przyczepił oczka, nosek a największą radochę miał z wbijania "igieł" z makaronu.
A to efekt pracy.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz