Dziś jest pierwszy dzień gdy jestem sama z Hubim. On ma szkołę a ja zaczynam wracać do codziennych obowiązków niestety już bez ukochanej mamci... Nie powiem że jest łatwo, dobrze że dookoła mnie jest mnóstwo dobrych duszków które mnie wspierają a mamcia na pewno życzyłaby sobie abym podniosła głowę i żyła dalej...
Dziś mija 10 dzień bez Niej, zostało masę spraw do załatwienia, rachunki, banki, kredyty.
Został też Hubi który zdążył pożegnać się z ukochaną babcią, zrobił "papa" puścił Jej mega słodkiego całuska i wyszedł...
Teraz pyta kiedy babcia wróci a ja nie jestem w stanie wytłumaczyć mu, że jego ukochana babcia już nigdy nie wróci, że zasnęła na zawsze i choć mnie samej trudno do tego przywyknąć a co dopiero On który do końca był i pomagał mi w opiece nad babcią.
Za parę dni zaczynamy wielkie pakowanie i przeprowadzkę do nowego mieszkania, remont dobiega końca a ja nie umiem się z tego cieszyć, bo jak mam się cieszyć gdy moja ukochana mamcia już z nami nie zamieszka, że Jej pokój będzie pusty...
Na koniec składam serdeczne podziękowania moim przyjaciołom, rodzinie że byli ze mną w tych trudnych chwilach... Ula, Marta, Aga, Aniu, Gosiu, Gabrysiu, Karolinko, Piotrku, Jurku, Grzesiu i wielu innych bez których ten dni udało mi się przeżyć... Wiem, że jesteście! Dziękuje!