Hubert zmaga się:

Nasz kochany Hubercik urodził się 22 lipca 2001r. z zespołem wad wodzonych:
-aberracja chromosomowa strukturalna-delencja 8p11p.12.1
-hipokalcemia
-hipoglikemia
-wylewy krwi do komór bocznym mózgu I/II stopnia
-wada serca Tetralogia Fallota
-wrodzony brak odporności (brak grasicy, niedobór limfocytów T i B)
-rozszczep wargi, podniebienia i wyrostka zębowego
-wada lewej dłoni (dłoń ma trzy palce)
-stopy końsko-szpotawe
-uszkodzenie nerwu wzrokowego
-astygmatyzm
-anemia sferocytowa
-refluks żołądkowo-przełykowy
-refluks pęcherzowo-moczowy
-nietolerancja białka ryby
-ukryty rozszczep kręgosłupa
-pierwotny niedobór wzrostu
-hipoplazja siodła tureckiego
-hipoplazja przysadki
-hipoplazja podwzgórza
-padaczka

Hubert w fundacji.

Fundacja Dzieciom

"Zdążyć z Pomocą"

ul. Łomiańska 5

01-685 Warszawa

KRS 0000037904

Hubert w fundacji.


niedziela, 14 stycznia 2018

Szpital, karetka i zapalenie płuc.

Niestety koniec roku i początek nowego nie był miły. W piątek 29 grudnia Hubi obudził się z wysoką gorączką, po konsultacji z pediatrą dostaliśmy antybiotyk i nakaz zbijania wysokiej temperatury, bo nad 39° C. Po podaniu leków temperatura nie chciała spadać, a jak już spadła to tylko kilka kresek. W sobotę Hubert odmawiał jedzenie i przelewa się przez ręce, po naradzie z lekarzem wezwaliśmy kartkę.
Sanitariusze bardzo szybko przyjeżdzają i jeszcze szybciej zabrali nas do szpitala. Tam rutynowe procedury, papiery i badanie. Zapada decyzja o pozostawieniu Nas w szpitalu.
Na oddziale po 5 próbach założenia wenflonu i  badaniach wychodzi że HGB tylko 5,1 g/dl, zamawiamy krew. Niestety czekamy na nią bardzo długo bo weekend i jest tylko jeden samochód który jest w trasie. Po ponad 10 godzinach podłączają Hubcia do kabelka z krwią.
Dni nam mijają ale temperatura za nic w świecie nie chce spadać. Hubert jest bardzo zmęczony, nie chce jeść. Codziennie przychodzi inny lekarz i mówi co innego i  zleca inne leki.
Po 6 dniach wreszcie zaczynają Nas słuchać i Hubi wraca powoli do formy. W szpitalu spędzamy 11 długich dni i nocy. Wychodzimy a bardziej Nas wyrzucają bo znów zajmujemy cała salę.
Kaszel Nas nie opuszcza ale My wiemy że po ciężkim zapaleniu płuc tak u Hubcia jest. Póki co mamy zleconą inhalację i dochodzimy w domku do siebie.