Mam mega dylemat czy mamy znowu
jechać nad morze na turnus rehabilitacyjny do Międzywodzia. Poprzedni
przerwaliśmy po 3 dniach z powodu choroby Hubcia. Do tego pogoda nadal nad
morzem przypomina bardziej jesień niż lato, bo temperatura sięga od 17 do 21 stopni.
I teraz pytanie czy aby jest sens jechać na taką pogodę ponad 900km? No właśnie
nikt nie chce nam podpowiedzieć czy jechać czy nie jechać...
Tym razem nie będzie naszego grona, z
którym co roku jeździmy, będziemy sama, choć to dla nas żaden problem, bo my należymy
do osób, które lubią poznawać "nowe twarze”, ale czy nasz Hubiś nie będzie
szukał znajomych dzieci? I w razie niepogody będzie miła towarzystwo?