W tym roku turnus w Międzywodziu nie należy d udanych... po 3 dniach Hubi nam się rozchorował i byliśmy zmuszeni wrócić do domu. Dwa pierwsze dni były dość chłodne choć nie padało i udało nam się pobaraszkować chwilkę na plaży. W nocy z czwartku na piątek Hubi miał gorączkę, żadnych innych objawów. Po 12 w południe wezwaliśmy lekarza, który tylko zaglądnął Hubiemu do gardła i stwierdził iż dziecko jest zdrowe, niestety kolejne godziny przynosiły coraz wyższą temperaturę, (dochodziła do 40 stopni) i która za żadne skarby nie dała się zbij czopkami i to żadnymi. Tak więc na naradach postanowiliśmy wrócić do domu. Z jednej strony jest mi bardzo przykro bo zaledwie trzy dni spędziliśmy nad morzem o gdyby nie inna chora dziewczynka która siedziała za nmi na stołówce z zapaleniem płuc to i my teraz cieszylibyśmy się plażą a nie siedzieliśmy w domu z antybiotykiem.
Mówi się trudno ale zdrowie Hubcia jest dla nas najważniejesze. I jak wszystko dobrze pójdzie i Hubi wyzdrowieje to pojedziemy tam znowu jeszcze w tym roku, bo inaczej przepadnie nam dofinansowanie z PCPR-u.
Ze względu że byliśmy tylko 3 dni to niewiele zdjęć mamy. Ale kilka udało mi się popstrykać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz