W miniony czwartek wróciliśmy z turnusu rehabilitacyjnego w Międzywodziu. Cieszę się bo tym razem udało nam się dotrwać do samego końca w zdrowiu. W tym roku byliśmy we czwórkę czyli: mama, tata, synek i babcia Danusia. Dobrze, że znalazło się miejsce dla naszej babci, bo my rodzice mieliśmy więcej luzu i to nie tylko wieczorami. Cały pobyt był bardzo udany, po raz pierwszy skorzystaliśmy z wycieczki do Parku Dinozaurów w Wrzosowie, odwiedziliśmy też Międzyzdroje.
Przez cały czas pogoda nam dopisywała (prócz jednego dnia jak padało)
Codziennie były spacerki, plaża, samochodziki (nowa pasja Huberta) tony jedzenia: gofry, lody, kebaby i cała masa innych pyszności. A z racji tego do domu przywiozło się o 2 kg. więcej :)
Mam nadzieje, że za rok uda nam się pojechać również we czwórkę, bo babcia Danusia to nie zastąpiona niania!
Tyle pisania czas pokazać zdjęcia. W tym roku zrobiłam ich sporo i miałam duże problemy które pokazać.