W sobotę minie tydzień jak zamieszkaliśmy w nowym mieszkaniu. Remont trwał dłużej niż planowaliśmy, ponieważ w tym samym czasie stan mojej mamy znacznie się pogorszył i nic mnie nie cieszyło, nie chciało mi się jeździć za płytkami, farbami czy meblami. Z pomocą najbliższych i ekipy remontowej udało nam się go skończyć po 6 tygodniach. Remontowaliśmy prawie wszystko, chcieliśmy aby Hubi jak i moja mamcia mieli wszystko dostosowane do ich potrzeb. Dużym plusem nowego M jest podjazd do klatki (nie muszę dźwigać Huberta z wózkiem) i winda, kolejnym plusem jest wydzielony korytarz (11m2) na którym trzymam szafę, wózek i rower dla Hubcia.
Niestety moja mamcia nie doczekała nowego M, zdążyła tylko go zobaczyć je na zdjęciach, pomagała również w wyborze mebli i farb na ściany...
Brakuje jeszcze kilku dodatków, uchwytów na ręczniki, papier toaletowy itp.
Z czasem na pewno się pojawią.
Kilka fotek jak było przed i po.
Przed remontem.
Po remoncie :)