Od wczoraj u nas wielkie pakowanie. Pakowanie na turnus rehabilitacyjny nad morze, dokładniej do Międzywodzia. Niestety tym razem jedziemy bez ukochanej babci Huberta. Plany były ale życie pokazało co innego...
Mam nadzieje, że pogoda nam dopisze, zdrowie tym bardziej, okolice znamy jak własną kieszeń bo do tego ośrodka jedziemy już 8 raz. Pierwszy raz pojedziemy z nowym członkiem rodzimy Goją. Oby tylko nie dała nam w kość, a czy morze jej się spodoba zobaczymy.
Do zobaczenia za dwa tygodnie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz