No to mam pomocnika w kuchni. Hubi od małego uwielbiał siedzieć ze mną w kuchni, najpierw w foteliku samochodowym postawiony na blacie i obłożony "przyborami kuchennymi" w postaci łyżki i metalowej miseczki, później już w dziecięcym krzesełku.
A teraz siedzi sam i pomaga we wszystkim na całego.
W minioną sobotę pomagał mi piec pierniczki, ubaw był po same pachy. Hubi dzielnie wałkował i wykrawał z foremek.
A tu kilka fotek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz