We czwartek mieliśmy kontrolę nóżek Huberta u ortopedy. W przychodni zjawiliśmy się parę minut przed 9 rano. Kiedy rejestrowałam Huberta do poradni, chłopaki wcinali śniadanie. Od 10 zaczęliśmy oczekiwanie na wezwanie lekarza do gabinetu, niestety tym razem długo czekaliśmy ale powodem tego stanu był fakt iż nasz doktor został pilnie wezwany na oddział. Tak więc dopiero po 12 weszliśmy do gabinetu. A w gabinecie nasz syn znowu nas zaskoczył. Bo bez żadnego ale wstał sam przy kozetce i z tatą postawił kilka kroków. Doktór zlecił ortezy, wniosek już mamy wypisany i pobity w NFZ a 9 grudnia jesteśmy umówieni do Orto-Pro celem wykonania odlewu na ortezy.
Po wizycie w przychodni wpadliśmy na chwilkę do Ikea na małe zakupy a potem w odwiedziny do naszych przyjaciół.
Dla zjeżdżalni nawet stanę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz