Hubert zmaga się:
Nasz kochany Hubercik urodził się 22 lipca 2001r. z zespołem wad wodzonych:
-aberracja chromosomowa strukturalna-delencja 8p11p.12.1
-hipokalcemia
-hipoglikemia
-wylewy krwi do komór bocznym mózgu I/II stopnia
-wada serca Tetralogia Fallota
-wrodzony brak odporności (brak grasicy, niedobór limfocytów T i B)
-rozszczep wargi, podniebienia i wyrostka zębowego
-wada lewej dłoni (dłoń ma trzy palce)
-stopy końsko-szpotawe
-uszkodzenie nerwu wzrokowego
-astygmatyzm
-anemia sferocytowa
-refluks żołądkowo-przełykowy
-refluks pęcherzowo-moczowy
-nietolerancja białka ryby
-ukryty rozszczep kręgosłupa
-pierwotny niedobór wzrostu
-hipoplazja siodła tureckiego
-hipoplazja przysadki
-hipoplazja podwzgórza
-hipokalcemia
-hipoglikemia
-wylewy krwi do komór bocznym mózgu I/II stopnia
-wada serca Tetralogia Fallota
-wrodzony brak odporności (brak grasicy, niedobór limfocytów T i B)
-rozszczep wargi, podniebienia i wyrostka zębowego
-wada lewej dłoni (dłoń ma trzy palce)
-stopy końsko-szpotawe
-uszkodzenie nerwu wzrokowego
-astygmatyzm
-anemia sferocytowa
-refluks żołądkowo-przełykowy
-refluks pęcherzowo-moczowy
-nietolerancja białka ryby
-ukryty rozszczep kręgosłupa
-pierwotny niedobór wzrostu
-hipoplazja siodła tureckiego
-hipoplazja przysadki
-hipoplazja podwzgórza
-padaczka
Hubert w fundacji.
poniedziałek, 17 października 2011
Kiepski weekend...Hubi znowu w szpitalu w Krakowie.
Zaczęło się źle dziać z Hubim w nocy z piątku na sobotę. Poszedł spać normalnie, zjadł chętnie mleczko wieczorem i przed 22 był już w łóżku i smacznie spał. Około 24 zaczął się budzić i kwękać...o 1 w nocy miał już lekką gorączkę, dostał czopka i próbowaliśmy go położyć spać niestety nie chciał, wypił w międzyczasie butelkę herbatki a przed 3 temperatura przekroczyła już 38,5 więc daliśmy drugiego czopka...niestety nie działał więc wyciągałam po 6 rano pyralginę i temperatura spadła i wreszcie po całej nocy Hubi usnął...spał do 10 i obudził nas wszystkich telefon... Wstaliśmy nawet w "dobrej formie" i zaraz po zjedzeniu mleczka pojechaliśmy do pediatry...niby osłuchowo ok, gardło lekko zaczerwienione, dostał antybiotyk który mieliśmy podać na wieczór. Niestety stan Hubicia mnie niepokoił i w głębi serca czułam ze coś jest nie tak, więc zadzwoniałm do naszej kochanej Pani doktor z Krakowa doc. Pituch, kazała przyjechać do szpitala. Więc już o 15 byliśmy na miejscu a tam szok bo HGB-6,9 więc szybko na oddział do przetoczenia. Po 4 godzinach Hubi siedział już pod kroplówką z krwią, nie miał już gorączki ale nadal był senny, choć spanie go zmogło dopiero przed 24. Krew skończyła się przetaczać około 2 w nocy ale nawet jak pilęgniarka przyszła odłączyć krew i podłączyć kroplówkę nie zareagował i spał nadal spokojnie do 3 w nocy, potem rzucał się w łóżeczku. rano kontrolna morfologia i już HGB-9,1 więc lepiej Po obchodzie zapadła decyzja że możemy jechać do domu, choć nie do końca byłam o tym przekonana bo Hubi nadal słaby i marudny był. Po 19 byliśmy już w domku, Hubi ładnie zjadł kolacje i poszedł spać do swojego łóżeczka...w nocy niestety przeżywał wszystko bo co chwilkę gadał, krzyczał i stękał...wstał przed 8 i już było widać że czuje się lepiej. Zjadł ładnie mleczko, inhalacja też była ok (sam siada i trzyma inhalator, oglądając filmiki na komputerze) W sumie cały dzień ładnie jadł, bawił się choć głównie siedział przed kompem (wiem wiem za dużo tego komputera ale nie mam serca mu odmawiać) Teraz smacznie śpi i mam nadziej że mimo iż nie wygląda dobrze (bo nadal blady) to w domku szybciej dojdzie do siebie...dlatego trzymajcie kciuki za naszego Hubcia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz