Na 16 grudnia mieliśmy wyznaczony termin badań w poradni hematologicznej. Tuż po 7 byliśmy już na miejscu, Hubert grzecznie czekał w kolejce aż się zarejestrujemy i pójdziemy pobrać krew na badania. Tym razem mieliśmy ich dość sporo, trzeba było pobrać krew na badania: hormonalne, morfologie, ferrytyne i test EMA.
W gabinecie nasz bohater został zbadany, poziom ferrytyny 1074, czyli czekamy na dalsze decyzje pod względem włączenia Desferalu i wycięcia śledziony. Mam nadzieje że 13 stycznia zapadną już konkretne decyzje.
W laboratorium Hubert tym razem miał mega pecha, bo kuty był aż 4 razy. Pierwszy kłucie to morfologia, hormony i ferrytyna. Drugie badanie EMA. Trzecie na którym najedliśmy się mega strachu bo poprzednie badanie wykazało iż Hubert ma 0 płytek krwi a przy następnym badaniu HGB wynosła tylko 6,7 więc dostaliśmy skierowanie na oddział i cierpliwie czekaliśmy na swoją krew. Niestety nie doczekaliśmy się jej, dopiero na drugie dzień z samego rana Hubi został podłączony do kabelka z krwią. Noc spędziliśmy na oddziale w bardzo miłej atmosferze. A z samego rana dołączył do nas tata. Do domku wróciliśmy późnym popołudniem.