Już nie raz pisałam, że gdy tylko Hubert jest w towarzystwie dzieci jest najszczęśliwszy na świecie. Gdy w zeszłą sobotę odwiedzili nas goście Hubert jak zawsze tryskał energią. Mimo iż morfologia nadal nie jest zbyt dobra (HGB7,1g/dl) energia go rozpierała. Gdy dorośli zajmowali się sobą, dzieciaki szalały na całego. Wychodząc Hubert dostał zaproszenia na rewizytę z czego oczywiście skorzystał tydzień później.
Jak zawsze relacja foto.
Lepimy z ciastoliny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz