Od poprzedniego wtorku Hubert nie czuje się najlepiej. Najpierw walczyliśmy za pomocą inhalacji, syropów ale to nic nie dawało, potem okazało się że HGB spadła i trzeba się przetoczyć. Parę dni był na lekach odpornościowych ale i to nie poprawiło jego stanu zdrowia. Dziś skapitulowałam i wezwałam pediatrę... Efekt, mamy antybiotyk na 7 dni.
Prze to wszystko kolejne dwie wizyty nam przepadły w Krakowie, znowu trzeba ustalać nowe terminy a z tym jest duży problem bo nie ma już wolnych miejsc na ten roku, znowu muszę się tłumaczyć się przed służbą zdrowia bo przecież według nich niemożliwe jest, że dziecko co chwile choruje i nie mogę przyjechać na wyznaczoną wizytę, którą przekładam już 3 razy... Niestety Panie w rejestracji są najważniejsze i wiedzą wszystko najlepiej!
Tak czy inaczej dobrze, że prawie do wszystkich naszych lekarzy nam prywatne komórki i mogę z nimi porozmawiać bez "mądrych pośredników"
Taeraz kiblujemy w domu niestety bez szkoły już drugi tydzień (pierwszy z przymusu bo nasza nauczycielka się rozchorowała) drugi i trzeci Hubert choruje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz