Korzystając ze słonecznej pogody wybraliśmy się z Hubim po raz pierwszy w tym roku na sanki. Sanki które Hubert dostał pod choinkę ale jakoś do tej pory nie było okazji ich wykorzystać.
Niestety musieliśmy iść sami bo tata pracował a babcia Danusia zaniemogła.
Tak więc po prawie godzinnym przygotowaniu cudem zniosłam Huberta i sanki z drugiego piętra. Już na wstępnie miałam serdecznie dość a pot lał mi się po d... strumieniami. (nie będę pisać gdzie, bo pewnie się domyślacie)
Powiem tyle.. warto było! Bo widzieć radość w oczach dziecka to widok dla każdego rodzica bezcenny.
Mamy nadzieje że zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i jeszcze nie raz uda nam się wyjść na saneczki.
A póki co skończyły nam się ferie zimowe i czas wrócić do szkoły.
Mamy nadzieje że zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i jeszcze nie raz uda nam się wyjść na saneczki.
A póki co skończyły nam się ferie zimowe i czas wrócić do szkoły.
Udało mi się pstryknąć kilka fotek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz