Korzystając z cudownej pogody, wolnego czasu postanowiliśmy pojechać zwiedzać to miejsce Polski w których jeszcze nas nie było. Z domku wyjechaliśmy tuz po 10 rano zabierając ze sobą babcie Danusię. Droga była dość spokojna, niestety "Zakopianka" lekko się korkowała. Na miejscu byliśmy tuz po 13. Hubi gdy tylko zobaczył ogromny plac zabaw nie odpuścił i korzystał prawie z każdej atrakcji. Jedyny minus tego akurat palcu zabaw to zupełnie niedostosowane go do osób niepełnosprawnych. Nawet wejście na zjeżdżalnie (każdą) wymagało od zdrowego dziecko mega sprawności.
Sam park bardzo ładny, czysty i ogromny. Niestety tężnie nas mocno rozczarowały, mało miejsca, wszędzie zejście po schodach a ludzi o dziwo mało przyjaźni. Na obiad nie załapaliśmy się w samej Rabce bo wszystkie lokale respektują tylko gotówkę. Dlatego obiadek zjedliśmy Oberża "Wilczy Głód" Jeśli kiedykolwiek będzie głodni polecamy z czystym sumieniem, było smacznie, czysto, tanio a obsługa przemiła.
Całą wycieczkę oceniamy bardzo fajnie, jedyny minus to Hubi, który po raz kolejny odczuwał wysokość gór. Już po raz kolejny był niespokojny, z wyjątkiem jazdy na gokarcie i zabawy na placu zabaw. Widać góry mu nie służą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz