W niedzielę korzystając z ładnej pogody pojechaliśmy do "naszej" stadniny koni w Zabajce. Hubert nie bardzo lubi koniki być może przyczyna tkwi w rzadkim kontakcie z nimi. Prócz koników były też kuzki, las i cała masa grzybów, niestety samych niejadalnych. Choć mnie udało się znaleźć aż 3 podgrzybki.
Po lesie chodziło się ciężko bo trudno pchać wózek z Hubertem który waży już ponad 20kg. ale muszę powiedzieć że tata spisał się na medal.
A tak nasza wspólna niedziela przedstawia się na zdjęciach.