Wczoraj przywieźli nowy piasek dla dzieci do piaskownicy... a dziś matka się złamała i pozwoliła dziecku na zabawę. Nie muszę pisać że Hubert był wniebowzięty i uradowany od ucha do ucha. Siedział, grzebał, sypał i kopał ile się da. Nawet dostał nowe zabawki.
Ja osobiście nie lubię gdy Hubert bawi się w piasku w osiedlowych piaskownicach, a dlaczego? A dlatego, że nasze osiedle to osiedle które posiada chyba najwięcej kotów które swoje potrzeby załatwiają właśnie w piaskownicy. I to jedyny powód, który powoduje moją awersję do piasku.
Jeszcze parę lat temu gdy jeździliśmy nad morze nawet nie chciał słyszeć o piasku, bał się go dotknąć a gdy niewielka ilość piasku dostała się na jego buty czy dłonie był mega płacz i panika w oczach... teraz na siłę trzeba go wyciągać z piasku.
Jeszcze parę lat temu gdy jeździliśmy nad morze nawet nie chciał słyszeć o piasku, bał się go dotknąć a gdy niewielka ilość piasku dostała się na jego buty czy dłonie był mega płacz i panika w oczach... teraz na siłę trzeba go wyciągać z piasku.
I kilka fotek z piaskownicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz