Siedzę w domu i zastanawiam się jak długo można chorować. Hubert choruje już piąty tydzień! Powtórzę piąty tydzień. Tylko kilka dni było spokoju. W sobotę skończył antybiotyk a we środę tak się rozkaszlał że znowu wezwałam pediatrę do domu. Efekt mamy taki że na kolejne 10 dni mamy leki przeciwwirusowe bo widać że nadal siedzi w nim uparty wirus. Gardło czerwone i kaszel zmienny, raz mokry raz suchy, mimo iż dwa razy dziennie robimy inhalacje, faszerujemy go lekami. Za oknem świeci śliczne słoneczko, termometr pokazuje +15 stopni a my kiblujemy w czterech ścianach. Młody jest już tak znudzony że sam nie wie co ma robić a mnie powoli kończą się pomysły na nudę.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz